27.02.2008

Ostatnio rozmawialiśmy ze znajomym na temat tego jak ludzie upodobali sobie czerpanie radości z cierpienia innych. Przykład mieliśmy wręcz z życia wzięty, gdyż posłużył nam tu nasz "ulubiony kolega" z grupy. Człowiek ten w pewnym sensie jest wręcz niesamowity. Do tej pory czasem zastanawiam się czy jest tak skrajnie ograniczony i po prostu, nie przebierając w słowach, głupi, czy niewyobrażalnie cwany. Za każdym razem kiedy przelewa czarę działania mi na nerwy nie szczędzę mu "miłych" słów, które w zawoalowany sposób mają być po prostu czystym obrażaniem tegoż jegomościa. I na moje nieszczęście za każdym razem moje próby obrażenia go nie wywołują żadnej reakcji (przynajmniej jeśli chodzi o niego, bo cała reszta towarzystwa od razu orientuje się i czasem z trudem powstrzymuje śmiech). Nie wiem czy w takim razie on nie rozumie i nie wyczuwa złośliych podtekstów w moich wypowiedziach, czy stara się mnie bardziej zirytować udając, że spływa to po nim jak po kaczce. Jednak po poziomie rozmów i jego zachowania jestem bardziej skłonna stwierdzić, że to jednak głupota. W każdym razie człowiek ten odznacza się wybujałymi ambicjami i skłonnością do karmienia własnego ego kosztem innych. Nie jestem dyplomowanym psychologiem więc nie moją rolą jest dociekać dlaczego tak postępuje. Ja wiem tylko, że działa mi strasznie na nerwy. Na swoje nieszczęście trafił na trudnego przeciwnika, na którym ciężko podreperować swoją samoocenę. Tak, mówię tu o sobie. Jako jedyna osoba staram się nie dawać mu możliwości do pokonania mnie. Nie pozwalam mu być lepszym. Chociażby dlatego, że każdorazowo kiedy dowie się, że komuś coś wyszło gorzej niż jemu wpada wręcz w hieni śmiech i od razu rośnie o 2 cm... Może gdyby jakoś normalnie to przyjmował to jeszcze nie robiłoby to na mnie wrażenia. Ale kiedy widzę, że porażki innych ludzi są dla niego jak tlen, bez którego nie mógłby żyć... wtedy włącza mi się agresor, chęć rozszarpania go na strzępy, a przynajmniej zrobienia na złość, nie dopuszczenia do tego aby jego było górą. Szkoda tylko, że chyba grozi mi przegrana....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...