14.09.2011

Tym razem taki mały wtręt prywatny. Chyba jedną z niewielu typowo babskich cech, które posiadam w swoim repertuarze jest zdolność do dokonywania raz na jakiś czas zakupów pod wpływem chwili. Dziś padło na dwa bilety na mecz Unibax Toruń - Unia Leszno na niedzielę. Jakoś tak po tej całej aferze na meczu w Lesznie stwierdziłam, że chętnie zobaczyłabym rewanż na żywo. Powiem więcej, ta myśl mi od poniedziałku chodziła po głowie. A dziś psiocząc na to, że obiad jeszcze się robi, i na to, że jestem zmęczona, głodna i ogólnie zła rzuciłam tylko hasłem do rodzicielki. W sumie to nie miała za dużego wyboru wiedząc jak ja się potrafię na coś uprzeć. Potem wystarczyło kilka minut i voila, bilety kupione i wydrukowane. God bless the Internet. Bez wychodzenia z domu naprawdę już prawie wszystko można załatwić. Chociaż nie powiem, wystawanie w kolejce do kasy, a później na godzinę lub dwie przed meczem przy bramie żeby tylko załapać się na fajne miejsce miało swój urok. Ile to się człowiek wtedy zdążył nagadać, naplotkować, nadrobić całe zaległości towarzyskie. A teraz... teraz niczym w kinie kupiłam bilety na numerowane miejsca. Nie będę musiała wystawać przy bramce, biec na złamanie karku żeby zająć sobie miejsce, które chcę. Po prostu pójdę, wejdę i już. W sumie trochę szkoda, ale w końcu wszystko idzie na przód.

2 komentarze:

  1. Zakupy to jest to ;]
    ~ Oli

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem :] zresztą przerobiłyśmy ten temat ostatnio. Torba okazała się genialna ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...